Aktualność Pracodawcy

Jak koronawirus wpłynął na pracę w JOST Polska?

Od kilkunastu już tygodni żyją i pracują w zmienionej rzeczywistości. Jak ta rzeczywistość wygląda, z czym się mierzą, jak postrzegają firmę? Swoimi doświadczeniami podzielili się z nami pracownicy JOST Polska.

Jak sytuacja z koronawirusem wpłynęła na Twoją pracę oraz na Twoje życie?

Marcin: Znacząco! W pracy dużo się zmieniło, m.in.: organizacja i godziny pracy, nowe wytyczne, przepisy. Do tego praca zdalna, częste spotkania online. Doszło trochę nowych obowiązków, m.in. zastępstwa za innych kolegów, pracowników, itp. Człowiek uczy się teraz wielu ciekawych i nowych rzeczy, ale jak to mówią „trzeba być elastycznym” 😉

Beata: Sytuacja z COVID-19 wywróciła moje życie zarówno prywatne jak i zawodowe do góry nogami – z dnia na dzień trzeba było się przeorganizować pod kątem rodzinnym, aby połączyć obowiązki w pracy z opieką nad dziećmi. Zwłaszcza zakaz kontaktu dziadków z wnukami dał mi w kość. W pracy oprócz codziennych obowiązków doszło mnóstwo nowych związanych z prewencją przeciwwirusową.

Marcin pozdrawia z home office

Rafał: W pracy musieliśmy się rozdzielić z kolegami z działu i przenieść do innego biura, co trochę utrudniło współpracę. Po kilku dniach wszystko się wyklarowało i praca wróciła do poziomu efektywności sprzed epidemii. Były niemałe problemy w organizacji transportu w związku z zamknięciem granic. Mnóstwo ciężarówek utknęło w gigantycznych korkach, więc walczyliśmy o organizację dostaw do klientów, ale i z tym się uporaliśmy. Myślę, że całkiem nieźle.

Wojciech: Jeżeli chodzi o pracę, to najgorsze były pierwsze dni od momentu, kiedy wirus zaczął rozprzestrzeniać się poza terytorium Włoch. Wtedy zaczęło się masowe zamykanie zakładów naszych klientów. To wpłynęło na plan produkcyjny, który potrafił zmieniać się kilkukrotnie w ciągu dnia, co wcześniej nie miało miejsca. Spadek zamówień paradoksalnie dołożył więcej pracy, bo trzeba być bardzo ostrożnym, aby nie wyprodukować czegoś, czego nie sprzedamy. Z racji zajmowanego stanowiska, ominęła mnie praca zdalna, więc chociaż pod tym kątem nic się nie zmieniło 😊 Jeżeli chodzi o życie, to tu nastąpiła duża zmiana. Z dnia na dzień musieliśmy zweryfikować swoje plany. COVID-19 początkowo bardzo nas przestraszył, przez fakt, że spodziewamy się dziecka. Dla nas to nowa sytuacja + pandemia, o której nikt nic nie wiedział. Raz daliśmy się ponieść masowej panice i szałowi zakupów na zapas, ale to tylko raz… 😊

Jak oceniasz wprowadzone przez firmę rozwiązania organizacyjne i sanitarne? Czy zwiększyły one poczucie bezpieczeństwa w pracy?

Beata mimo sytuacji jak zwykle uśmiechnięta!

Rafał: JOST całkiem nieźle podszedł do sytuacji i dzięki temu pracuje się bezpiecznie. Na początku pandemii trochę się obawiałem, przychodzili do nas kierowcy z różnych zakątków Europy i to nas trochę przerażało. Jednak w krótkim czasie zostały wprowadzone odpowiednie rozwiązania, by ograniczyć ryzyko zakażenia i nasze obawy.

Wojciech: Rozwiązania wprowadzone przez firmę oceniam bardzo pozytywnie. Uważam, że firma zrobiła bardzo wiele, aby zwiększyć bezpieczeństwo pracowników. Codzienny pomiar temperatury pracowników, ekstra! Wprowadzenie limitu pracowników w jednym biurze, brawo! Zmiana godzin pracy dla I i II zmiany, super! To naprawdę zminimalizowało kontakt międzyludzki. W kwestii działań firmy, osobiście nie mam do czego się przyczepić. Dodatkowo z rozmów z ludźmi z innych zakładów wiem, że nie mamy się czego wstydzić, a wręcz przeciwnie, jest się czym chwalić.

Beata: Dzięki zgranemu zespołowi i otwartym głowom na nowe rozwiązania, działania prewencyjne zostały sprawnie i skutecznie wdrożone. Wprowadzone rozwiązania sprawiły, że w pracy czuję się bezpieczniej niż w drodze do domu, np. przestałam korzystać z windy, bo skąd mam pewność czy chory nie dotykał przycisków itp.

Marcin: Wprowadzone przez firmę działania oceniam na 5 z plusem. Zwiększyły one bardzo mocno poczucie bezpieczeństwa moje i mojej brygady. Nigdzie nie czuję się bezpieczniej, oczywiście pomijając dom, bo w domu człowiek zawsze czuje się najbezpieczniej.

jost specjalista ds wysyłek

Wojciech cieszy się, że podjęliśmy decyzję o pracy zdalnej.

Jak oceniasz działania firmy mające na celu zapewnienie komfortu pracy w nowej rzeczywistości?

Rafał: Na początku przeszkadzało mi rozdzielenie ekipy na dwa osobne biura – jednak teraz wiem, że to było dobre rozwiązanie, żeby zminimalizować ryzyko zakażenia. Izolatka, przemeblowanie na stołówce, płyny do dezynfekcji – to też robi robotę 😊

Wojciech: Ciężko mówić o jakimkolwiek komforcie w obecnej sytuacji, ale spróbuję. 😉 Brawo dla firmy za postawienie na home office. Jeszcze większe brawa, za rozwiązanie związane w wynagrodzeniami. Naprawdę w sytuacji, gdzie ludzie masowo tracą źródło utrzymania, pozostawienie 80% podstawy, plus premie, plus zwrot większości z zabranych 20%, zasługują na medal. Uważam, że pewność zatrudnienia, przynajmniej do czerwca poprawia komfort psychiczny, zwłaszcza jak ludzie dookoła tracą pracę.

Beata: Jak napisałam wcześniej JOST wprowadził bardzo szybko szereg działań prewencyjnych poczynając od maseczek, dezynfekcji poręczy, pomieszczeń sanitarnych po ozonowanie czy specjalnie przygotowane pomieszczenie izolatki. Tych działań jest oczywiście dużo więcej. Patrząc na komfort pracy pracowników – jasno i szybko wprowadzone konkretne działania pozwoliły zapobiec wybuchowi paniki, która z automatu przekreśliłaby coś co określane jest mianem komfortu pracy. Bo gdzie byłby komfort, gdybyśmy bali się przychodzić do pracy.

Jak widzisz swój powrót do „normalności”?

Rafał już nie może doczekać się powrotu do normalności.

Rafał: Ściągnę kaganiec i odetchnę z ulgą. Reszta zadzieje się sama. 😊

Wojciech: My zaczęliśmy powrót do normalności już kilka tygodni po całej panice. Korzystamy z tego, że zarówno jedni, jak i drudzy rodzice mają domy jednorodzinne, więc w cieplejsze dni grillowaliśmy. Największą zmianą, będzie chwilowy brak podróży, a to bardzo lubiliśmy, natomiast po narodzinach dziecka, zamierzamy wrócić do „normalności” na tyle, na ile to będzie możliwe, oczywiście przy zachowaniu zasad higieny. Nie wyobrażam sobie zrezygnować ze spotkań ze znajomymi, z korzystania z ogródków piwnych, itp. 😃

Beata: Ciężko odpowiedzieć na pytanie jak widzę swój powrót do normalności, bo pierwsze co mi się nasuwa do głowy, to pytanie „Co dziś jest normalne – co można przyjąć za normalne?”

Marcin: Hmmm… „normalność” powoli już wraca, więc chyba tak mocno tego nie odczuję, no poza mocnym uściskiem ręki. 😊 Najbardziej będę zadowolony z tego, jak będzie można już chodzić bez maski i jeździć rowerem w większej grupie. Mowa tu o naszych zakładowych treningach i wyprawach rowerowych.

Czego nauczył Cię ten czas?

Wojciech: Przede wszystkim tego, że nie można planować sobie życia na kilka miesięcy do przodu, bo wszystko może się zmienić z dnia na dzień. Fajnie jest mieć jakiś plan, ale trzeba mieć z tyłu głowy, że w każdej chwili coś może pójść nie tak.

Beata: Życie nas uczy i doświadcza, a ten czas pozwolił sprawdzić czy potrafimy zadbać o siebie i otoczenie, o bezpieczeństwo swoje, rodziny i pracowników.

Marcin: Ten czas nauczył mnie radzenia sobie w trudnych sytuacjach związanych z bezpieczeństwem i zdrowiem rodziny i moich pracowników. Udowadnia że jesteśmy w stanie do wszystkiego się szybko dostosować i bardzo dobrze z tym radzić.

Udało nam się również zadać dwa pytania Mariuszowi Lenartowiczowi, dyrektorowi zakładu JOST w Nowej Soli

„Najważniejsze, że pracownicy zastosowali się do nowych zasad i wytycznych.”

Jakie ma Pan doświadczenia, przemyślenia związane z pracą w czasach epidemii?

Wprowadzane w naszej firmie działania w reakcji na zagrożenie związane z koronawirusem były przyjmowane przez pracowników ze zrozumieniem i akceptacją. Nie przestaliśmy pracować, nie wprowadzaliśmy przestoju.

Wdrożyliśmy pracę zdalną, zmieniliśmy godziny pracy w obszarze produkcji. Do tego codzienny pomiar temperatury, dystrybutory z płynami dezynfekującymi, maski i przyłbice ochronne. Wdrożyliśmy zamgławianie i ozonowanie pomieszczeń. Obydwa procesy realizujemy dzięki naszym pracownikom. Można by było jeszcze długo wymieniać, ale najważniejsze, że pracownicy zastosowali się do nowych zasad i wytycznych. W tym sensie, moje doświadczenie związane z pracą w czasie epidemii jest dobre.

Mamy zaangażowany, zmotywowany zespół, który wie, że zdrowie nasze i naszych bliskich jest najważniejsze.

Jakie perspektywy na przyszłość widzi Pan dla firmy? Jakie wyzwania czekają firmę?

Wciąż uczymy się nowej rzeczywistości i do niej przystosowujemy. Widzę powolne uwalnianie przez rząd poszczególnych gałęzi gospodarki i próbę powrotu do normalności, więc patrzę z nadzieją w przyszłość. Ufam, że ta najbliższa będzie zabarwiona jaśniejszymi kolorami niż rzeczywistość marca i kwietnia tego roku. Nie mam wątpliwości co do tego, że przed nami kolejne działania i perspektywa nowych wyzwań. Zarówno w kontekście epidemicznym, jak i ekonomicznym. Na konkrety jeszcze za wcześnie. Czekamy spokojnie na rozwój sytuacji, na powrót naszych klientów do pracy. Prowadzimy regularny monitoring sytuacji, jesteśmy w kontakcie z klientami i centralą firmy.


Tagi
Czytaj więcej